Nie wychodziłam z domu już kilka tygodni. Marcin dał już spokój i odpuścił. Od trzech dni nie dzwoni i nie przychodzi. Postanowiłam pozbierać się i pójść do szpitala. Miałam nadzieję, że nie stracę tej pracy, chciałam wszystko odkręcić i wrócić. Musiałam utrzymać z czegoś siebie i dziecko. Jednak się przeliczyłam.
Poroznosiłam podania o pracę po kilku szpitalach i przychodniach. Wszędzie obiecano, że oddzwonią, ale telefonu jak nie było tak nadal nie ma.
Dowiedziałam się, że moje maleństwo to dziewczynka. Cieszyła mnie ta wiadomość, ale i nieco przybijała. Za każdym razem gdy o niej myślałam miałam przed oczyma Marcina. Mimo tego co mi zrobił nadal go kocham. Nie potrafię o nim zapomnieć. Tęsknię za nim...cholernie tęsknie, ale on już na pewno nawet o mnie nie pamięta...
6 miesięcy później
Gosia strasznie mi pomaga. To dzięki niej mam siły do życia. Oczywiście ciągle wypomina mi błędy, jak to siostra, ale wspiera mnie i za to ją kocham. Dzisiaj rano strasznie bolał mnie brzuch, więc pojechałyśmy do szpitala. Zaczęłam rodzić. Dopiero wtedy zaczęłam się bać. Moje myśli krążyły tylko wokół tego, że nie dam rady. Gosia została n a korytarzu, a mnie zawieziono do sali. Urodziłam naturalnie, piękną i zdrową córeczkę. Byłam szczęśliwa. Nie było przy mnie Marcina, ale mam ją. Moją malutką Zosię.
Ze szpitala wyszłam po trzech dniach. Jednak bardzo zdziwiło mnie to, że przyjechał po mnie Darek. Powiedział, że Gosia go poprosiła. Nie wiedziałam czy się pogodzili, ale skoro sam nie powiedział to nie pytałam. Przez pierwszych kilka dni Gosia ciągle była u mnie, bo bałam się sama zajmować Zosię, ale później weszłam w wprawę i nie miałam z tym żadnych problemów.
Dzisiaj wybrałam się na pierwszy spacer z moją córeczką. Ubrałam ją w ciepłe ubranka, bo jesienna pogoda dawała o sobie znać. Sama również ubrałam się cieplej i wyszłyśmy spacerować ulicami Brukseli.
Byłyśmy w parku i centrum handlowym na małych zakupach. Rozpogodziło się więc poszłam po raz drugi do parku i usiadłam na ławce karmiąc małą. Jednak bardzo szybko pożałowałam swojej decyzji.
Na parkowym placu zabaw bawiła się Zuzia, a kilka ławek ode mnie siedział Marcin. W duchu modliłam się o to, aby mnie nie zobaczył. Nie chciałam z nim rozmawiać, a tym bardziej nie chciałam, aby zobaczył naszą córkę. Jak najszybciej się dało nakarmiłam ją i włożyłam do wózka. Już wstawałam z ławki gdy usłyszałam głos Gośki.
-Maja!-krzyknęła-Poczekajcie.-szła razem z chłopcami, którzy od razu pobiegli się bawić i rozmawiali z Zuzią.
-Muszę iść, spieszy mi się.-rzuciłam tylko i zaczęłam iść w kierunku domu, gdy zobaczyłam Marcina idącego w naszą stronę.
Obejrzałam się i zobaczyłam jak rozmawia z moją siostrą. Teraz byłam już niemalże pewna, że będę musiała się z nim spotkać. Wiem, że Gosia nigdy nie odpuszcza i dopina swego.
Zosia zasnęła w wózku, nie przenosiłam jej do łóżeczka, bo nie chciałam jej obudzić. Usłyszałam dzwonek do drzwi, byłam pewna, że to Gośka przyszła m prawić morały, bo jak na Marcina to zbyt szybka reakcja. Jednak gdy otworzyłam drzwi bardzo się zdziwiła.
-Możemy pogadać?-zapytał Wasyl wpraszając się do mojego mieszkania.
-A mam inny wybór?-zapytałam retorycznie.-Napijesz się czegoś?-starałam się być opanowana.
-Nie. Gdzie ona jest?
-Śpi.-odpowiedziałam, wiedząc, że chodzi mu o Zosię. Zapanowała między nami chwila ciszy.
-Sądziłem, że mnie wrabiasz, ale Gośka jest bardzo przekonująca.
-Super. Coś jeszcze?
-Chcę ją zobaczyć.
-Nie zobaczysz jej, nigdy.
-Bo? To też moje dziecko, nie zapominaj o tym!
-Tak? A gdzie byłeś przez te pieprzone kilka miesięcy?! Potrzebowałam Cię, ale ty uważałeś to za problem, więc spier*alaj z mojego i jej życia! Nie potrzebuje takiego ojca jak ty!
-Kpisz sobie ze mnie?!-krzyknął i złapał mnie za nadgarstki, a ja aż wzdrygnęłam bojąc się, że po raz kolejny mnie uderzy....
Zosia, jej wózek i pokój :)
_________________________________________________________________________________
Chcecie, żeby Majka z Marcinem wrócili do siebie już teraz czy później?
A może chcecie, żeby w ogóle się nie pogodzili?
Piszcie co wolicie, aby się stało :)
Bossskie <3
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twoją twórczość !
Mogą się pogodzić ... muszą <3
Czekam na nexta <3
a ja sama nie wiem ! zdaje się na ciebie i twoją wyobraźnie ;))
OdpowiedzUsuńczekam na następny !
a ogólnie to cudny rozdziałek ;)
zapraszam http://w-moim-swiecie-bvb.blogspot.com/2013/04/rozdzia-23.html mile widziany komentarz :)
Super
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie na nowy rozdział
http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/
Ech jest cudowny jak to czytam to mam ciary na całym ciele ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy
http://two-love-one-life.blogspot.com/
Świetnie po prostu kocham twoje wszystkie opowiadania <3 W wolnej chwili zapraszam do mnie :) http://bestlovforever.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńGenialny <3
OdpowiedzUsuńMuszą się pogodzić ...
Czekam na kolejny :)
Zapraszam do siebie: http://marco-i-ola.blogspot.com/