sobota, 20 kwietnia 2013

Rozdział 5

Marcin
Chciałem porozmawiać z Gosią, ale gdy tylko zobaczyła mnie pod drzwiami dom jej rodziców zwyzywała mnie i nie dając dojść do słowa zatrzasnęła przed nosem drzwi. Nie miałem pojęcia o co jej chodzi. Poprosiłem rodziców, żeby zajęli się dziećmi a ja wieczorem poleciałem do Brukseli. Od razu po wylądowaniu na lotnisku udałem się do mieszkania Mai. Wiedziałem, że jest w środku, jednak nie otwierała. Dosłownie waliłem pięściami w drzwi i dopiero wtedy mi je otworzyła.

Maja 
Otworzyłam drzwi a za nimi stał Wasyl.
-Marcin?-zapytałam nie ukrywając zdziwienia.
-Mogę wejść?-zapytał 
-Tak, wchodź. Ale dlaczego nie jesteś w Krakowie?
-Bo przyjechałem do Ciebie. Powiesz mi co się stało, że tak nagle wyjechałaś? Nie ściemniaj, że praca, bo..
-Pokłóciłam się z Gośką i rodzicami.-wypaliłam jak najszybciej umiałam  i siadając ukryłam twarz w dłoniach.
-Jak to? Dlaczego?-zapytał przytulając mnie-Nie płacz.
-Gośka uważa, że nie powinniśmy być razem.
-Powiedziałaś jej. A czemu tak uważa?
-Bo jesteś ode mnie starszy. A poza tym przez jej wymysły moi rodzice wyrobili sobie o tobie złą opinię. Już od razu jak weszłyśmy do domu nagadała matce jakiś głupot!
-Nie przejmuj się tym. Chociaż w sumie się jej nie dziwę. Może mieć rację.
-Co?!
-No niby nie mam 50 lat, ale mam dwójkę dzieci. A ty jesteś młoda, masz przed sobą całe życie. Powinnaś się wyszaleć, a nie..
-Zamknij się! Nie będziesz mi mówił co powinnam a co nie! Kocham Cię i mam w dupie to co powiedzą o tym moi rodzice, Gośka czy ktokolwiek inny! Nie mam ochoty szaleć, bo wolę być z Tobą. Jesteś dla mnie kimś kogo w życiu nigdy wcześniej nie miałam! Zawsze mi pomagasz i mnie wspierasz! I jeśli powiesz jeszcze chociaż jedno słowo na temat dzieci czy naszym wieku to przysięgam, że osobiście moimi własnymi dłońmi poprzestawiam Ci kości twarzy! Rozumiesz?!-krzyczałam 
-Rozumiem, ale uspokój się. Proszę.-powiedziała spokojnie.-Też Cię kocham wariatko.
-Przepraszam, trochę mnie poniosło.-uśmiechnęłam się słodko.
-Trochę...ale wiesz co? To w Tobie uwielbiam.
-No ja w sobie też.-powiedziałam śmiejąc się.
-A Twoja skromność jest Twoją największą zaletą.-udawał poważnego.
Oboje wybuchliśmy śmiechem. Po chwili uspokoiliśmy się i zaczęliśmy się całować. Stopniowo pozbywaliśmy się naszej garderoby. W drodze do mojej sypialni zdążyliśmy zwalić kilka rzeczy z szafki jednak teraz nie liczyło się dla nas nic oprócz naszej miłości, dzięki której ta noc była niesamowita.

Dwa miesiące później(tak, tak wiem, że ciągle robię coś o kilka tygodni, miesięcy później, ale na razie tak musi być :))
Maja
Nie sądziłam, że to prawda. Lekarz kilka minut powiedział mi, że jestem w drugim miesiącu ciąży. Niby ucieszyło mnie to, ale radość bardzo szybko zastąpił strach. Strach przed tym jak zareaguje Marcin. Bałam się, że nie będzie chciał tego dziecka. Nigdy o tym nie rozmawialiśmy, nie planowaliśmy, a teraz tak nagle powiem mu, że będzie ojcem? Na pewno nie będzie zachwycony. Jednak nie mogę tego przed nim ukrywać. Przecież już lekko widać, że przytyłam, głupi nie jest. Postanowiłam jak najszybciej to załatwić i niecierpliwie czekałam u niego aż wróci z treningu. Po godzinie żmudnego oczekiwania drzwi otworzyły się i ujrzałam w nich rozpromienionego Marcin.
-O hej kochanie. Fajnie, że jesteś. Mam dla Ciebie niespodziankę.-powiedział całując mnie na powitanie.
-Ja też. Musimy porozmawiać. Usiądź.-tak jak go poprosiłam uczynił.
-Stało się coś?-zapytał łapiąc mnie za rękę.
-Nie, to znaczy tak....-zawahałam się przez moment.-Jestem w ciąży.
-Co? Jak to przecież...-nie ukrywał zdziwienia, rozumiałam go.
-W drugim miesiącu jeśli cię to interesuje.
-Byłaś u lekarza? Jesteś pewna?
-Gdybym nie była to bym Ci nie mówiła.-powiedziałam podniesionym głosem.
-Czekaj...Żartujesz prawda?-zapytał ironicznie.
-Nie! Nie żartuję! Ale widzę, że Ciebie to gówno obchodzi!-krzyknęłam
-Nie chodzi o to. Po prostu mnie zaskoczyłaś. Nie wychodź.-powiedział widząc jak zakładam kurtkę.-To nie jest tylko Twój, ale i mój problem, więc musimy sobie poradzić z nim razem.
-Słucham?! Kpisz sobie ze mnie?! Nazywasz nasze dziecko problemem?! Tak?! Wiesz co?! Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać ani Cię widzieć!-krzyknęłam jeszcze głośniej i chwyciłam za klamkę.
-Nigdzie nie pójdziesz!-krzyknął Wasyl chwytając mnie za nadgarstki.
-Bo co?! Uderzysz mnie?! No śmiało! Nie krępuj się!-nie sądziłam, że Marcin będzie do tego zdolny. Wymierzył w moją twarz bardzo mocno na co o mało co się nie przewróciłam po czym puścił moją rękę i pozwolił mi wyjść. 
Pojechałam do swojego mieszkania i całą noc przepłakałam. Podobnie mijały mi kolejne dni. Marcin dzwonił, siedział po kilka godzin pod drzwiami, ale nie miałam najmniejszej ochoty go wiedzieć.
Nie po tym jak się zachował. Nigdy nie przypuszczałam, że mnie uderzy. Jednak Gosia miała rację. Bałam się. Strasznie się bałam. Straciłam pracę, wyrzucili mnie z uczelni. Nie chodziłam w żadne z tych miejsc. Zamknęłam się w sobie i z nikim nie utrzymywałam kontaktów. Liczyło się dla mnie tylko moje maleństwo, które nosiłam pod sercem. Nie oczekiwałam niczyjej pomocy, ale strasznie bałam się bycia matką.

___________________________________________________________________
Dziękuję Wam za komentarze pod poprzednim rozdziałem :) Obiecuję nadrobić wszelkie
zaległości na waszych opowiadaniach i pokomentować. 
Ten rozdział jest taki jakiś nijaki. Miało być fajnie i bezproblemowo, ale wyszło trochę inaczej.
Nie wiem kiedy dodam kolejny rozdział, ale w przyszłym tygodniu raczej nie dam rady ze względu
na szkołę. Z góry Was przepraszam. Pozdrawiam :*


12 komentarzy:

  1. Wow tyle jestem w stanie napisaćjestes świetna i zapraszam na jedyneczke na http://nienawidzackochamcie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wooooow ...Świetne.
    Mówiłam już ,że jesteś zajebistą pisarką?
    Genialnyyy rozdział !
    Czekam na następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. No nieźle... nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Zrozumiem wszystko, ale uderzenie to już gruba przesada...
    Świetny rozdział. Bardzo lubię takie zamieszania, a nie ciągła monotonia.
    Genialny <3

    OdpowiedzUsuń
  4. mi się tam bardzo podoba !
    piszesz genialnie *_*
    super rozdział !!
    czekam na więcej !!

    OdpowiedzUsuń
  5. To jest świetnee <3 Czekam na kolejny rozdział i zapraszam do mnie http://bestlovforever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Genialne <3 Kocham to!
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny <3 Czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No to namieszałaś, nie ma co...
    Jeszcze ja uderzył, jak to czytałam to znienawidziłam Marcina, ale juz mi przeszło :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny, mam nadzieję że wszystko się ułoży ;)
    Zapraszam do mnie http://przezjedenwyjazd.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział!
    zapraszam do mnie jest nowy rozdział http://wwwkochamcieborussiodortmund.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Powiem tak o boże to jest genialne jak to czytałam miałam tyle emocji jak chyba przy żadnym ;D Uwielbiam cię za to
    zapraszam do siebie
    http://two-love-one-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochamm *,* Zaprazsam do mnie http://walkaomilasc.blogspot.com/ <3

    OdpowiedzUsuń